kierowcy tankują i klną pod nosem: cenowy rollercoaster na stacjach paliw
Na scenie krajowej gospodarki nowy akt dramatu – rosnące ceny paliw. Kierowcy doświadczają znacznego wzrostu cen na stacjach, a cierpliwość do granic testują ostatnie podwyżki. Od niedawnego głosowania, litr benzyny czy oleju napędowego w Małopolsce skoczył o przytłaczające 50 groszy, a lokalne rozmowy wskazują, że to dopiero wstęp do dalszych podwyżek.
Bezsilność wobec cen na tablicach jest wspólnym mianownikiem dla rozmów przy dystrybutorach. "Jeszcze chwila, a dycha za litr nie będzie nikogo dziwić," zwierza się klientka w Białymstoku. Pytania o cenowe rekordy spadają jak lawina, ale odpowiedzi udziela jedynie cisza i odesłanie do kompetencji wyższych szczebli korporacji paliwowych.
Zaskoczenie? Owszem, ale nie wśród kierowców. Wszyscy zdawali sobie sprawę z nadchodzących zmian, ale żadne przewidywania nie łagodzą faktu, że stacje paliwowe w całym kraju prześcigają się w aktualizacjach cenowych. "Czy to Podhale, Śląsk, czy rejon łódzki - wszędzie portfele kierowców przechodzą test wytrzymałości," komentuje Dariusz, tirażysta, na co dzień przemierzający europejskie trasy.
Źródło: